Oj, działo się, działo, za młodu nasiąkło i dalej mi trąci, ale jest z tego i nauka.
Już go słyszę – rechot purystów. Będą mieli swój, niech ich podrażnię makaronizmem współczesności: „field day”. A esteci najpierw zatkają nosy, a potem je zadrą. Puryści...